Paraty i Rio de Janeiro - Czyli pierwsze dni w Brazylii


            Azja, Ameryka, Afryka. Każda osoba, która planuje lub maży o podróżowaniu ma w głowie miejsca lub kraje, które chciałby odwiedzić na początku, do których ich ciągnie. W moim przypadku było podobnie, jednak nie była to Ameryka Południowa. Zapytasz się czemu w takim razie wybrałem się w podróż przez całą Amerykę Południową? To proste! Przez kobietę. Ale jak to w życiu bywa kobiety odchodzą....a bilet zostaje xD.
Po 14 godzinnym locie nareszcie wylądowałem w Brazylii. W największym i jednym z bardziej  niebezpiecznych miast, czyli Sao Paulo. W pierwszym poście Coś się kończy coś się zaczyna. Czyli przygotowania do podróży życia, wspomniałem że prawie wcale nie planowałem swojej podróży, ale wiedziałem że potrzebuje trochę słońca i słonej wody. W trakcie przygotowywania się, poznałem Milenę, z którą zdecydowałem się spotkać i razem ruszyć na najlepsze plaże Brazylii. Padło na Paraty. Przepiękny półwysep, zaciszne plaże i architektura kolonialna szybko wynagrodziły mi 5 godzin spędzone w autobusie. Z samego rana, z butelką whiskey ruszyliśmy na plaże, gdzie poznaliśmy kilka ciekawych osób, dzięki którym dowiedzieliśmy się o innych fajnych miejscach niedaleko miasteczka. 






Tydzień to zdecydowanie za mało, by w pełni nacieszyć się tym wspaniałym miejscem, ale czułem że musze jechać dalej. Sam, autostopem do Rio de Janeiro. 40 minut na wylotówce i jest, złapałem pierwszego stopa w Brazylii! Autostop w Ameryce Południowej, moim zdaniem to najlepszy środek transportu. Nie dość że jest całkowicie darmowy, pozwala  poznać masę ciekawych ludzi, którzy nierzadko zaciekawieni podróżą zapraszają na obiad lub do domu. 

Cztery godziny w samochodzie i nareszcie jestem w jednym z najpiękniejszych miast świata. Pomimo tego, że nie lubię za bardzo zwiedzać dużych miast muszę przyznać Rio de Janeiro robi wrażenie. Rio niestety nie należy do najtańszych miejsc w Brazylii, więc musiałem się spiąć by zobaczyć wszystko co chciałem. 
Z czym kojarzy wam się Rio? Oczywiście, że z pomnikiem Jezusa Odkupiciela. Godzinka autobusem z centrum, godzina w kolejce i dwadzieścia minut kolejką linową na wzgórza Corcovado, gdzie rozpościera się najlepszy widok na panoramę miasta. 




Plaża Copacabana i Ipanema to najsłynniejsze plaże w Rio. Od kilku lat jedne z najpopularniejszych plaż w topowych magazynach podróżniczych. Wokół znajduje się wiele bardzo drogich hoteli, restauracji i oczywiście dzielnica o tej samej nazwie. Fakt, żę można tu spotkać piękne dziewczyny, pić drogie drinki w kokosie, ale jednak to nie jest najładniejsza plaża na której byłem do tej pory. 




Rio to nie tylko plaże, piękne hotele i smaczne drinki. Prawdziwe życie toczy się w dzielnicach biedy, czyli w favelach. Kojarzycie film "Miasto Boga"?  Tak dokładnie tam było. Teraz większość ludzi stara się normalnie i uczciwie żyć, ale nadal fawelami żądzą kartele narkotykowe. W samym Rio jest ponad 600 faveli. Nie byłbym sobą, gdybym odpuścił sobie zwiedzanie jednej z tych dzielnic. 







Więcej zdjęć w pełnej rozdzielczości znajdziesz w Galerii. Relacja wideo na moim kanale youtube
Facebook funpage by być na bieżąco. 

Miłego dnia
T.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz